sobota, 3 maja 2014

Rozdział 2

REBEKAH

Caroline wyszła więc korzystając z odrobiny prywatności postanowiłam zadzwonić do Klausa . Jeden sygnał , drugi , trzeci , nic , odzywa się automatyczna sekretarka  . Próbuję znowu jeden , drugi , trzeci , nic . Ciągle próbowałam bez skutku ,chyba straciłam poczucie czasu bo nawet nie zauważyłam kiedy Caroline wróciła.Podjęłam decyzję , że spróbuję znowu później .Caroline była przestraszona i zestresowana więc zapytałam .
- Hej , stało się coś ?
- Nie nic . - szybko odparła , widać było że coś się stało , jej klatka piersiowa szybko się podnosiła i opadała.
- Przecież widzę , że coś się stało .
- Nie na serio nic się nie stało , tylko ...
- Tylko co ? - Próbowałam coś z niej wyciągnąć .
- Tylko mam takie dziwne wrażenie . - Była już trochę bardziej odprężona .
Caroline smile
- Jakie wrażenie .
- To głupie . Będziesz się śmiać .
- Mów , nie będę się śmiać ,obiecuję.
- Ech . - westchnęła - Nie odpuścisz ?
- Nie !- odpowiedziałam , po czym się uśmiechnęłyśmy .
-Wydaje mi się , że ktoś mnie obserwuje
- Kto niby ?
-Nie wiem .To tylko stres , wiesz studia itp.
- Pewnie tak , na  imprezie się odstresujesz .
Nagle zadzwonił telefon , spojrzałam na wyświetlacz .
- Muszę odebrać - ona tylko pokiwała głową , że zrozumiała , po czym wyszłam w ciche miejsce .

KLAUS

Wróciłem do domu . Do imprezy zostało jeszcze trochę czasu . Na stoliku w salonie leży mój telefon .Najwidoczniej musiałem go zapomnieć . Spojrzałem na wyświetlacz :
27 NIEODEBRANYCH POŁĄCZEŃ - REBEKAH 
Postanowiłem do niej zadzwonić od razu i mieć to z głowy . Odebrała po dwóch sygnałach .
- Hej Nik .
- Witaj siostro , co u ciebie ?
- Wspaniale , a może ty  mi powiesz co u ciebie ?!- spytała z sarkazmem.
- Dziękuję dobrze , tak jak zwykle - czyżby moja siostra coś podejrzewała ?
- A może powiesz mi , kiedy zamierzałeś się pochwalić , że będziesz wykładał na uczelni ?! - teraz już niemal krzyczała.
- Skąd wiesz ! - skąd ona się do cholery dowiedziała ?
- Gdyby Elijah'a mi nie powiedział to pewnie nigdy bym się nie dowiedziała ! - No tak mój kochany braciszek musiał się pochwalić !
-Na pewno nie ode mnie . Proszę ! Teraz możesz się ze mnie pośmiać !
- Nie mam zamiaru się z ciebie śmiać . Jestem wkurzona , że mi nie powiedziałeś .
- Och , najmocniej cię przepraszam , jest mi bardzo ale to bardzo przykro .- przewróciłem oczami i żałuję , że tego nie może zobaczyć .
- Wiesz co Niklaus ? Mam cię dość ! Pogadamy jak ochłoniesz , czyli   za jakieś 2 godziny bo domyślam się , że idziesz na imprezę .
-Czekaj , o czym ty mówisz ?
-Nie mów , że nic nie wiesz . Mówię o tej imprezie dziś wieczorem . Tej , która rozpoczyna studia w Stanfordzie . - Czy ona właśnie powiedziała , że tu jest?
- Skąd o tym wiesz ?
- Wszędzie są ulotki . Jakoś trudno nie zauważyć .
- Jesteś tutaj ? Co ty tu robisz ? - spytałem zirytowany .
- Postanowiłam iść na studia braciszku - odparła wesoło .
- Akurat teraz i akurat tutaj gdzie zaczynam pracę ?!
- Pogadamy później , muszę   przygotować się na imprezkę . Pa - i się rozłączyła .
Ja również zacząłem się przygotowywać . Wziąłem prysznic , a następnie włożyłem dopasowane czarne spodnie i niebieską koszulę z rękawami do łokcia .  Do tego dobrałem czarne  converse  .Na rękę założyłem srebrny zegarek.

CAROLINE

Nie wiedziałam w co się ubrać . Jednak poszłam za radą Rebeki i włożyłam błękitną  mini z dekoltem ,a do tego dobrałam srebrną bransoletkę   oraz pierścionek z szafirem .Do tego czarne  szpilki i torebkę na łańcuszku w tym samym kolorze  Włosy rozpuściłam tak aby układały się falami .Rebekah ubrała się w czarną sukienkę koktajlową ze złotym haftem u dołu . Do tego kolia z diamentów i pereł , jasnożółte  szpilki i torebkę . Rebekah zdecydowała się na mocny makijaż . Ja oczy podkreśliłam tuszem i eyelinerem . Na usta użyłam różową szminkę . Przed wyjściem spryskałam się ulubionymi perfumami .
 Na miejscu byłyśmy już po pięciu minutach . Wszędzie dookoła każdy się śmieje , rozmawia , pije i po prostu dobrze się bawi . Już teraz wiem , że nigdy nie zapomnę tej imprezy . Rebekah wszędzie się rozgląda jakby kogoś szukała ale nie zdążyłam się zapytać kogo tak wypatruje , bo właśnie podszedł do mnie przystojny brunet o zielonych oczach  .
A oto nasz piękny brunet :)
Jest niewiele wyższy ode mnie , jakieś 4 cm.
 - Zatańczysz ? - wyciągnął do mnie rękę i uśmiechnął się łobuzersko .
- Z przyjemnością - rzuciłam zadowolone spojrzenie Rebece , która stała koło mnie i cicho zachichotałam ( że tylko wampir by mógł to usłyszeć ) i podałam mu swoją dłoń .
 Poszliśmy na parkiet i dowiedziałam się , że nie tylko jest niezłym ciachem ale także świetnym tancerzem .







KLAUS

Wziąłem kluczyki do jaguara i portfel i już po 10 minutach byłem na miejscu . Impreza jest już dobrze rozkręcona , a ludzie co najmniej wstawieni . Tym lepiej bo łatwiej ich będzie zahipnotyzować . Rozglądając się za " kolacją " zauważyłem Rebekę . Stała przy barze i popijała jakiegoś pomarańczowego drinka. Też mnie zauważyła i właśnie zaczęła do mnie podchodzić .
- Witaj bracie . Nie wiem czy wiesz , ale to impreza dla studentów a ty nim  nie jesteś . Wręcz przeciwnie .
- Ha, ha ! Bardzo śmieszne - odparłem z sarkazmem .
- Śmieszne to są te małe akademickie szafy . Weź mi powiedz ,jak  ja mam tam pomieścić te wszystkie ubrania - Upiła łyk drinka .
Wiedziałem , że do końca życia będzie się śmiać i nie pozwoli mi zapomnieć tym że jestem nauczycielem więc zaproponowałem .
-Jeśli chcesz to możesz ze mną zamieszkać .
-Naprawdę? Mogę ? Dzięki Nik ! - Przynajmniej ona jest szczęśliwa , że tu jest .- A tak w ogóle to co będziesz wykładał ?
 - Historię sztuki . A ty co studiujesz ? - zapytałem ale szybko dodałem przestraszony - tylko mi nie mów , że to samo !
- Spokojnie Klaus , Architekturę wnętrz . - uśmiechnęła się a ja odetchnąłem z ulgą . - Moja współlokatorka studiuje Historię sztuki .- puściłem jej uwagę mimo uszu , będę miał   ok . 600 studentów w kilku grupach. Powróciłem do poszukiwań mojej kolacji gdy ją ujrzałem . Wygląda  pięknie - pomyślałem .
- Caroline - wyszeptałem .
Rebekah podążyła za moim wzrokiem i powiedziała .
- Och ! Widzę ,że zauważyłeś moją współlokatorkę .
- Twoją co ? Wiedziałaś że ona tu jest , co więcej mieszkasz z nią w pokoju ?! - i ona mi mówi o tym dopiero teraz ?! Teraz to już jestem wkurwiony na maxa .
- No tak , przecież ci o niej mówiłam .
-Kiedy?!
- No mówiłam ci , że moja współlokatorka będzie chodziła na twoje zajęcia .Przed chwilą .
- Caroline studiuje historię sztuki ?
-Tak ,a co głuchy jesteś ? To co , kiedy mogę się do ciebie wprowadzić ?
 W mojej głowie już tworzył się plan doskonały . Skoro Rebekah z nią mieszka to może się dowiedzieć o Caroline wielu nie zbędnych szczegółów . Takich jak : co o mnie nadal myśli ( czytaj : czy mniej mnie nienawidzi , no cóż dałem jej wiele powodów ku temu ) , kiedy wychodzi i gdzie idzie abym " przypadkowo"   na nią wpadł i co najważniejsze czy nadal jest z tym debilem Taylorem .
- Mowy nie ma . Zostajesz w akademiku .
- Tak myślałam - odpowiedziała z westchnieniem . Pewnie się tego spodziewała i dobrze , przynajmniej  nie będę musiał słuchać jej narzekań .
Gdy przyjrzałem się mojej ukochanej dostrzegłem jakiegoś idiotę , który się do niej lepił . Ledwo się powstrzymałem od tego aby do niego podejść i najpierw połamać mu te ręce , które dotykają to idealne ciało Caroline ( i żeby przy tym trochę pocierpiał ), a następnie skręcić mu kark a ciało porzucić w jakimś kanale ściekowym . Nagle usłyszałem jak ten debil mówi :
-Zaraz wracam , idę po drinki .Nigdzie nie odchodź .
 Kazałem Rebece aby się nim zajęła i gdy był wystarczająco daleko aby zobaczyć Caroline , podszedłem do niej od tyłu i szepnąłem jej do ucha:
"Witaj Kochana , stęskniłaś się ?"
- Witaj Kochana , stęskniłaś się ?
-Klaus ? - w tej chwili się odwróciła a nasze spojrzenia się spotkały - Co ty tu robisz ?! Aha i odpowiadając na twoje pytanie nie ,nie stęskniłam się ani trochę . - teraz zaskoczenie przerodziło się w gorycz .
- Szkoda , bo ja za tobą tęskniłem.  Czy mógłbym prosić do tańca ?
- Nigdy ! - odparła z pogardą jakiej jeszcze nigdy u niej nie słyszałem .
-  Dlaczego ?
- Zabiłeś wielu bliskich dla mnie osób! Przyjaciół albo kogoś z ich rodziny !
- Kochana porozmawiaj ze mną . - mówiłem spokojnie mając nadzieję ,że ona również się uspokoi .
 - Przecież rozmawiamy . !
- Nie tutaj , wyjaśnię ci wszystko .
- Co wyjaśnisz ? Dlaczego zabiłeś moich bliskich czy dlaczego tu przyjechałeś ?
- Wszystko co będziesz chciała . Będziesz zadawała pytania a ja na nie grzecznie odpowiem . Zgoda ?
- Nie, nie ma zgody ! Nigdy Ci tego nie wybaczę !
- Dobra ! Jak chcesz ! W takim razie przygotuj się na jutro , bo nie sądzę , żeby to był twój szczęśliwy dzień
 - Grozisz mi ?! Mam się ciebie bać ?
- Ja cię tylko ostrzegam . - uśmiechnąłem się szatańsko i odszedłem bo zauważyłem , że ten idiota z którym tańczyła ,właśnie szedł w naszym kierunku .
Poszedłem do baru aby tam zastanowić się nad planem , a kilka drinków na pewno nie zaszkodzi .
REBEKAH
Mam się zająć tym chłopakiem , super , o niczym innym nie marzę - pomyślałam . Zamawiał drinki przy barze  więc zagadałam .
- Hej przystojniaku . - Uśmiechnęłam się zalotnie .  -Jestem Rebekah .
- Hej , jestem Oliver .
- Miło  mi poznać
Zlustrował mnie wzrokiem ( chwilę dłużej zatrzymując się na piersiach ) i odparł
 - Cała przyjemność po mojej stronie . Ale , słuchaj będę z tobą szczery . Niezła z ciebie laska jednak ... Wolę twoją przyjaciółkę .
- Jasne , rozumiem . Gdzie ona jest ?  Jakoś jej nie widzę . - udałam , że się rozglądam , choć doskonale wiedziałam i widziałam , że jest z Klausem , tylko dlatego aby on to zobaczył .
- Tam jest ! - powiedział normalnie , choć po chwili dodał nieco zdenerwowany . - Ej , a co to za frajer  ?!
- Gdzie ? - udawałam tępą idiotkę , żeby jeszcze bardziej go wkurzyć - Och ! Całkiem niezły ten  frajer .
- Więc skoro oni ze sobą gadają to może my też powrócimy do swojej rozmowy ?- powiedziałam
- Jesteś piękna , naprawdę - uśmiechnęłam się jeszcze bardziej - Ale zostaw mnie ! - wziął drinki i odszedł a ja nie mogłam użyć perswazji bo było za dożo osób i ktoś mógłby zauważyć .
Więc po prostu zamówiłam szkocką z lodem i poszłam poszukać Klausa .

CAROLINE


Cały czas tańczyliśmy i rozmawialiśmy . Niewielu chłopaków tańczy tak dobrze jak on . Damon (moim zdaniem palant , ale dobrze tańczy ) , Stefan , Tayler i Klaus . O tych dwóch ostatnich chciałabym zapomnieć , staram się ale mi nie wychodzi . Moje rozmyślania przerwał chłopak .
- Jestem Oliver , ale mów mi  Oli , a ty ślicznotko jak masz na imię ?
- Caroline , dla przyjaciół Caro .
- Piękne imię dla pięknej dziewczyny . - tani podryw ale uroczy .Mimowolnie się zarumieniłam .
- Dziękuję .
-  Co studiujesz ?
- Historię sztuki .
- Ja też . Pewnie jesteś na pierwszym roku ?
- Tak , skąd wiedziałeś ?
- Na pewno bym nie zapomniał tak pięknej dziewczyny .
- Na którym jesteś roku ?
-  Na drugim  . Napijesz się czegoś , coś konkretnego  ?
- Chętnie, ale zdam się na ciebie .
 - Zaraz wracam , idę po drinki .Nigdzie nie odchodź .
Chwilę patrzyłam za nim jak odchodzi . Nagle poczułam gorący oddech na szyi i takie same ciarki na całym ciele , które poczułam kilka godzin wcześniej na parkingu . Ten głos , aż nazbyt znajomy . Od razu wiedziałam do kogo należy , ale co on tu robi i dlaczego Rebekah mnie okłamała .
 - Witaj Kochana , stęskniłaś się ?
-Klaus ? - Co on tu do cholery robi ?  Zabił tylu moich bliskich i on ma jeszcze czelność pokazywać mi się na oczy . Co więcej myśli , że za nim tęskniłam ?! - Co ty tu robisz ? Aha i odpowiadając na twoje pytanie nie ,nie stęskniłam się ani trochę .
- Szkoda , bo ja za tobą tęskniłem.  Czy mógłbym prosić do tańca ? - Trzeba mieć tupet , żeby po tym wszystkim przychodzić znikąd i prosić o taniec .
- Nigdy ! - wypowiedziałam to słowo z całą wrogością jaką wobec niego czułam .
 -  Dlaczego ? - Myślałam , że nie wytrzymam i urwę mu łeb choćby to miało oznaczać , że sama umrę . Ale wtedy sobie przypomniałam , że zginęli by moi przyjaciele . Jak on śmie zgrywać niewiniątko . Jeszcze się głupio pyta dlaczego ?! Mimo to odpowiedziałam  .
- Zabiłeś wielu bliskich dla mnie osób! Przyjaciół albo kogoś z ich rodziny !
- Kochana porozmawiaj ze mną .- i co ? Może frytki do tego .
 - Przecież rozmawiamy . !
- Nie tutaj , wyjaśnię ci wszystko .
- Co wyjaśnisz ? Dlaczego zabiłeś moich bliskich czy dlaczego tu przyjechałeś ?- Ledwo nad sobą panowałam .
- Wszystko co będziesz chciała . Będziesz zadawała pytania a ja na nie grzecznie odpowiem . Zgoda ? - Zgoda !? On chce ZGODY ?! Myśli , że przyjdzie powie mi jakieś przepraszam albo i nie przeprosi bo uzna , że nie ma za co a  ja za to wpadnę mu z uśmiechem w ramiona ?! Jeszcze czego !
- Nie nie ma zgody ! Nigdy Ci tego nie wybaczę !
- Dobra ! Jak chcesz ! W takim razie przygotuj się na jutro ,  bo nie sądzę ,  żeby to był twój szczęśliwy dzień.- Uśmiechnął się jakby coś knuł .W taki sposób w jaki czarny charakter  uśmiecha się przy planowaniu przejęcia władzy nad światem w typowym tanim badziewnym filmie ."  Przygotuj się ! " , "Nie sądzę żeby to był twój szczęśliwy dzień ?" Jednak zamiast przeprosin woli grozić i zastraszać .
 szatański uśmieszek Klausa
 - Grozisz mi ?! Mam się ciebie bać ? - spytałam
retorycznie
- Ja cię tylko ostrzegam. - Miałam ochotę się na niego
 rzucić i zedrzeć mu ten uśmieszek , ale zdążył już odejść , a mnie odciągnął głos z tyłu .
- Wszystko w porządku ? - odwróciłam się to Oli . Zmusiłam się do uśmiechu .
- Tak , wszystko w porządku .
- Co to za facet ,wydaje się , że się dobrze znacie . - Uuu czyżby był zazdrosny ? Przecież znam Oli'ego tylko chwilę tańczyłam z nim kilka razy . Nie powiem ,ucieszyłam się z tego i szybko zapomniałam o Klausie.
- Stary znajomy . Nic więcej .
- Ok . Nie moja sprawa . Proszę to dla ciebie . - wręczył mi drinka - usiądźmy może i pogadajmy .
 Usiedliśmy w miarę cichym miejscu . Po drugiej stronie kątem oka zauważyłam , że przygląda nam się Klaus i aż kipi ze złości trzymając w ręku whisky. Nie wiem o co mu chodzi ale w duchu cieszyłam się z tego . Oliver jest słodki , czarujący i zabawny . Cały wieczór i noc spędziłam w jego towarzystwie . O trzeciej w nocy powiedziałam , że chcę wracać do akademika . O dziewiątej zaczynały się pierwsze zajęcia i nie chciałam na nich wyglądać jak trup ( choć teoretycznie nim jestem ) . Na pożegnanie Oli dał mi słodkiego buziaka w policzek . Weszłam do akademika ale Rebeki tam nie było . Jak tylko przyjdzie to z  nią poważnie pogadam . Zaufałam jej . A ona co ? Okłamała mnie , powiedziała że nie m tu żadnego z jej braci . Wzięłam prysznic , ubrałam się w piżamę i położyłam spać .Przez całą noc nie zmrużyłam oka bo myślałam o Klausie i jego ostatnich słowach: 

"W takim razie przygotuj się na jutro , bo nie sądzę , żeby to był twój szczęśliwy dzień" 

 "Ja cię tylko ostrzegam"

Co to ma znaczyć !? 











1 komentarz:

  1. Co Klaus kombinuje ?
    Rozdział świetny. Fajnie, że od razu nie wrzucasz ich sobie w ramiona. :D

    OdpowiedzUsuń