CAROLINE.
Powoli weszłam po schodach do swojego pokoju.Zaraz po zamknięciu za sobą drzwi zrzuciłam z nóg te okropne wysokie szpilki. Po całym dniu chodzenia zrobiły mi się odciski na stopach. Nigdy więcej szpilek!-powiedziałam sobie w myślach choć wiedziałam ,że to i tak nie prawda. Zaraz potem padłam na łóżko aby choć na chwilę odpocząć i wtedy poczułam jakiś obcy zapach. Coś jakby trociny , siano i pot. Zwlekłam się z łóżka w poszukiwaniu źródła owego swądu. Rozejrzałam się dookoła ale nie zauważyłam niczego niezwykłego. Zajrzałam pod łóżka moje i Rebeki lecz nie znalazłam niczego oprócz kurzu i kilku papierków.Wnet w moje oczy rzuciły się małe czarne oczka i pyszczek spod szafy.Mimowolnie z moich ust wydostał się krzyk.
KLAUS
Jechałem właśnie do domu nadal mając w głowie obraz słodkiej blondyneczki kiedy usłyszałem wrzask.Pewnie zwykły człowiek nigdy by tego nie usłyszał ale dla pierwotnej hybrydy był wyraźny i głośny jak dla nikogo innego. Od razu rozpoznałem ten głos przepełniony w tej chwili strachem i paniką. Zrobiłem ostry zakręt przez co o mały włos nie zderzyłem się z ciężarówką. W tej chwili najważniejsze było znalezienie się obok Caroline. Docisnąłem pedał gazu do końca wymijając przy tym inne samochody , które mogłoby się wydawać ,że stały w miejscu.Już po nie całej minucie byłem pod akademikiem. Zostawiłem samochód przy krawężniku i w wampirzym tempie znalazłem się pod drzwiami ukochanej. Nie czekając na zaproszenie wpadłem do pokoju oczekując najgorszego.Na stole stała roztrzęsiona Caroline patrząc na mnie ze zmieszaniem i niedowierzaniem.
CAROLINE
Nagle do mieszkania wbiegł Klaus. Skąd on się tu do cholery wziął? W jego oczach buchały płomyki gniewu i chęci mordu.
-A co ty tu robisz? -spytałam kiedy minął pierwszy szok.
-Usłyszałem twój krzyk. Coś się stało?
-N...nic.-wyjąkałam.
-To w takim razie czemu stoisz na stole?- spytał podejrzliwie.
- Oj, nie ważne .Po prostu się przestraszyłam.
-A można wiedzieć czego?
-Nie !
-Dlaczego?
-Ponieważ będziesz się śmiał. -powiedziałam cicho.
-Nie będę .-powiedział podchodząc do mnie powoli z delikatnym uśmiechem na twarzy.
-A właśnie ,że będziesz!
- Nie będę, obiecuję.
-Obiecujesz?
-Tak.-westchnęłam.-No to powiesz mi wreszcie kochana czego się tak przestraszyłaś?
W odpowiedzi wskazałam palcem w kierunku małego potworka.
-Mysz?-wybuchł śmiechem.-Przestraszyłaś się małej szarej myszki?
-Ej, miałeś się nie śmiać! -powiedziałam oburzona.
-Okej, przepraszam .-próbował stłumić śmiech jednak słabo mu to wychodziło.W wampirzym tempie do mnie podbiegł i podciął nogi w kolanie jedną ręką tak,że wylądowałam w jego ramionach.Poczułam cudownie męską wodę kolońską i napięte mięśnie ramion oraz klatki piersiowej.
-Miałaś zamiar stać tam cały dzień? -spytał przerywając moje myśli.
-Może.-odparłam wymijająco.-A ty masz zamiar kiedyś mnie postawić na ziemi , czy może będziesz mnie tak trzymał aż do śmierci?Co potrwa dość długo biorąc pod uwagę ,że jesteś nieśmiertelny. -splotłam ręce na piersi.
-Może. Wybrałbym opcję drugą ale sądzę ,że się nie zgodzisz.-powiedział i postawił mnie na podłodze.
-No dobra skro już tu jesteś to przydaj się na coś i mi pomóż. Zabierz stąd tego... stwora. -powiedziałam wskazując palcem szkodnika.
Śmiał się ale przynajmniej zrobił to o co go prosiłam. W wampirzym tempie złapał czworonoga za ogon.
-Jesteś pewna ,że go nie chcesz? Co powiesz na małą przekąskę?
-Nie dzięki , nie jestem głodna ale ty się nie krępuj.
-Skończyłem ze zwierzętami dawno temu. Bambi, Tom i Jerry mi się przejadł ale może nasz mały rozpruwacz się skusi.Co o tym myślisz?
-Przestań nazywać tak Stefana!
-Nie broń go tak bo Rebekah zrobi się zazdrosna. -posłał mi figlarne spojrzenie.
-Przestań .-przewróciłam oczami. - Miałam stresujący dzień i nie mam ochoty na żarty.
-Więc może rozważysz zachowanie tego małego zwierzątka? -uniósł szkodnika na wysokość klatki piersiowej i zaczął powoli do mnie podchodzić.
-Nie zbliżaj się do mnie z tym czymś! -wrzasnęłam.
-Caroline...Jesteś na samej górze łańcucha pokarmowego a boisz się myszy?
-Tak właśnie! Boje się myszy!-przyznałam.-A teraz ją zabierz.
Nagle usłyszałam pukanie do drzwi.Poszłam i je otworzyłam .Za drzwiami stał brunet z grzywką na lewą stronę.
-Hej nie widziałaś tutaj gdzieś średniej wielkości szarej myszy? -powiedział.
-Tutaj jest . Masz.-obok mnie zmaterializował się Klaus i podał chłopakowi zwierze.
-Profesor Mikaelson? A co pan tutaj robi? -spytał chłopak.
-O to się nie martw i tak nie będziesz pamiętał mojej obecności tutaj.-zahipnotyzował go.
-Więc dużo hodujesz tych myszek? -spytałam przerywając niezręczną atmosferę.
-Co?Nie! Jasne ,że nie. Kto normalny trzyma w pokoju myszy? -zaczął się tłumaczyć. -Mam w terrarium pytona a ta myszka jest na obiad dla niego.-wyjaśnił.
-Och wspaniale. Od razu mnie uspokoiłeś. -powiedziałam.
-Okej to ja lecę .Nara. Dzięki za pomoc.
-Spoko ,pa.- powiedziałam .
-Ja też już muszę się zbierać. Mam klasówki do sprawdzenia.Dobranoc kochana.-pochylił się obdarzając mnie lekkim pocałunkiem w policzek i w wampirzym tempie opuścił mieszkanie. Zamknęłam za nim drzwi i poszłam do łazienki wziąć prysznic. Po godzinie wyszłam ubrana w piżamę i położyłam się do łóżka .Po kilku minutach odpłynęłam w głęboki sen.
KLAUS
Podróż do domu trwała dość krótko. Ta dziewczyna zadziwia mnie codziennie. Wszedłem do domu i od razu skierowałem się do barku nalewając sobie szklaneczkę burbona i zasiadłem na kanapie stawiając szklankę na stoliku.Następnie chwyciłem czarną teczkę i wyjąłem z niej sprawdziany. Test Caroline odłożyłem na koniec niczym wisienkę na torcie. Najpierw postanowiłem sprawdzić inne nudniejsze.
Po kilku godzinach wreszcie skończyłem.Czytając te wszystkie brednie zastanawiałem się jakim cudem większość studentów tu trafiła.Sami idioci. Do oceny został mi już tylko jeden test. Mianowicie sprawdzian mojej słodkiej Caroline.
Zadanie pierwsze: Który wiek uważany jest za koniec starożytności. +
Byłem ciekaw czy zaznaczy prawidłową odpowiedź czyli tą , którą jej podpowiedziałem. I jednak! Ambicja wygrała. zastosowała się do rady. Obok postawiłem mały czerwony plus.
Następne zadanie : Podaj dwóch malarzy średniowiecznych.Przyłapałem ją wtedy na ściąganiu. - uśmiechnąłem się sam do siebie na tę myśl.Napisała akurat moich dwóch najlepszych towarzyszy tamtej epoki czyli Guido di Pietro da Mugello i Giotto di Bondone. +
Pytanie trzecie: Jakimi stylami malował Oscar Claude Monet.A pod spodem odpowiedź:Abstrakcją. Zaśmiałem się pod nosem przypominając sobie jak bardzo Oskar nienawidził abstrakcji. Uważał je za "nic nie warte bohomazy namalowane przez pijane dzieci". Staruszek pewnie przewraca się w grobie.-
Zadanie czwarte. : Podaj dwóch artystów odrodzenia.W odpowiedzi napisała :Niklaus Mikaelson.No tak najłatwiej napisać imię i nazwisko pierwotnego ,który na pewno żył w tamtych czasach. +
Ćwiczenie piąte: Co to za styl architektoniczny.A pod tym kilka zdjęć i jej odpowiedź.
Gotycki.-
Romański
-
-
Gotycki
Kochana czy naprawdę uważasz ,że te dwie budowle są w tym samym stylu?
Zadanie szóste : Podaj tytuł oraz autora obrazu.Zauważyłem ,że nawet nie próbowała zgadnąć , oj chyba będę musiał jej pokazać moją kolekcję dzieł sztuki. Cały dzień chodziłem po domu i wymyślałem ten test.
Zadanie siódme : Którego artystę cenisz najbardziej? Uzasadnij swoją wypowiedź i wymień jego najznakomitsze dzieła. Jej wypowiedź mnie zaskoczyła . Czytałem ją coraz bardziej intensywnie.
Najbardziej cenię
Najbardziej podobał mi się jej uroczy emotikon napisany na końcu zadania. Trzeba przyznać Caroline ma dar do podlizywania . Nie żeby mi przeszkadzało wręcz przeciwnie. U innych uczniów mnie to denerwowało ale u mojej pięknej Caroline było to na prawdę ,miłe?Słodkie? Urocze? Nie potrafiłem znaleźć słów.
Szybko wystawiłem odpowiednią ocenę , schowałem testy do czarnej skórzanej teczki i udałem się do łazienki. Po jakimś czasie wyszedłem z niej szczerząc się jak głupi .Ale nie byłem głupi tylko zakochany. Tak , musiałem to przyznać . Było już późno w nocy i praktycznie od razu zasnąłem w swoim łóżku.Cały dzień był męczący i wspaniały jednocześnie.
CAROLINE
Obudziłam się ze świadomością ,że oblałam jeden z pierwszych testów w nowej szkole. Taki początek nie wróży nic dobrego.Wolnym krokiem podeszłam do szafy i otworzyłam ją na rozcież. Następnie wyjęłam z niej jasne,krótkie, dżinsowe spodenki oraz czarną bluzkę na ramiączkach z koronką i podeszłam do komody by wyjąć z niej komplet czarnej ,satynowej bielizny. Po czym udałam się do łazienki . Po jakimś czasie wyszłam z niej ubrana z lekkim makijażem na twarzy.
Zjadłam szybko śniadanie składające się z tostów z serem i szklanki krwi A Rh+. Następnie udałam się na uczelnię. Pierwszą lekcję miałam z Klausem.
Weszłam do klasy wraz z innymi uczniami .Pierwotny jak zwykle opierał się niedbale o biurko i uśmiechał się do mnie szeroko. Ubrany był w czarne spodnie i białą koszulę.
Zajęłam moje stałe miejsce w oczekiwaniu na kolejny wykład.
-Witam wszystkich. Na początku chciałbym wam zakomunikować ,że sprawdziłem wasze wczorajsze testy. Powiem tak . Na większości z was się zawiodłem tak łatwiutkim testem.Jednakże kilka osób zdało test śpiewająco.Rozdam wam je teraz.
Wstał i wyjął z teczki plik kartek , a następnie zaczął chodzić rzędami co chwila mówiąc coś w stylu "świetnie panie Smith" albo"jak pan tu w ogóle trafił panie Snow ". Gdy do mnie podszedł spodziewałam się usłyszeć jakiś kąśliwy tekst lub reprymende.Lecz on uśmiechnął się swoim najpiękniejszym uśmiechem.
- Doskonale panno Forbes .Dostała pani dodatkowe punkty za zadanie siódme. Stanford jest dumny ,że ma takich uczniów jak pani.-puścił mi perskie oczko i poszedł dalej rozdawać testy.
Patrzyłam z niedowierzaniem na liczbę 100% napisaną czerwonym długopisem na samej górze testu.Zastanawiałam się za co dał mi max punktów. Chyba na ładne oczy .-prychnęłam w myślach i w tym samym momencie poczułam mrowienie w skroniach .Takie samo jakie czuję za każdym razem gdy ktoś taki jak Klaus czyta mi w myślach.
-Nie tylko za piękne oczy, kochana. Również za zgrabne nogi, uroczy uśmiech lub długie blond włosy.
-Przestań mi czytać w myślach.
-Bo co mi zrobisz? -spojrzałam na niego srogo. Siedział na krześle z założonymi rękami coraz bardziej rozbawiony.
- Zemszczę się.
-Ciekawe jak ? -zmrużył podejrzliwie oczy.
-Tego jeszcze nie wiem ale pożałujesz . Tego jestem pewna.
Nagle mrowienie w skroniach ustało a hybryda wstała i zwróciła się do całej klasy.
-Otwórzcie książki na następnej lekcji .Jaki temat jest następny?
-Francja XVII wieku- powiedziałam.
-Dziękuję panno Forbes.Więc trzeba pamiętać przede wszystkim o braciach Paris. Antoine, Claude, Joseph i Jean.Byli bardzo bogaci , znani i wpływowi w równym stopniu co król.Nie zapominajmy również o kolbertyliźmie , ustroju który założył Jean-Baptiste Colbert .Szaleniec , który dążył do władzy oraz zgromadzenia przez Francję jak największych zasobów kruszców. Popierał rozwój manufaktur.Obecny król ,Ludwik XIV uwielbiał wojny podobnie jak Hitler ale o tym już na innej lekcji.Jednak oblężenie Maastricht było jednym z kluczowych ataków na Holandię...-mówił ciągle o jakiś reunionach, traktatach, powstaniach i wojnach co jakiś czas pisząc na tablicy notatkę. W tym czasie odpłynęłam myślami daleko gdzieś. Myślałam o tym co ubiorę na zbliżający się małymi kroczkami bal semestralny. Zastanawiałam się nad tym czy założyć sukienkę krótką czy długą , a może z przodu krótką a z tyłu długą? Sama nie wiem. Z dużym dekoltem czy z małym. Niebieską, bordową czy fioletową.... Moje myśli zostały przerwane znowu przez to uporczywe mrowienie w skroniach. Wiedziałam doskonale kto jest ich sprawcą lecz nie dałam tego po sobie poznać. Zamiast tego zaczęłam wcielać mój plan w życie.
Zamknęłam oczy i wyobraziłam sobie ,że jestem ubrana tylko i wyłącznie w seksowny komplet czerwonej , koronkowej bielizny i czerwone szpilki a moje blond loki spływają na ramiona.Krwisto czerwone usta układają się w zadziorny uśmiech by po chwili wyszeptać imię hybrydy...
Na reakcję nie trzeba było długo czekać .Gdy otworzyłam oczy od razu spostrzegłam ,że jego męskość zesztywniała .W wampirzym tempie usiadł za biurkiem tak aby nikt nie zobaczył jego erekcji. Był cały spięty i najwidoczniej zabrakło mu języka w buzi a na moje usta wdarł się wyraz satysfakcji .
- To...to już tyle n...na dzisiaj .Koniec zajęć .Przerwa. -jąkał się .
Wszyscy udali się w kierunku wyjścia , a ja celowo szłam na samym końcu tłumu.
-Ostrzegałam.-spojrzałam mu wyzywająco w oczy.-Zemsta potrafi być słodka . Masz nauczkę Klaus. -Był ostro wkurzony.Ciekawe tylko za co.Nikt mu nie kazał czytać w moich myślach. Posłałam mu zwycięski uśmiech i wyszłam z sali zaraz za ostatnim uczniem.Co jak co ale nie chciałam znajdować się w jednym pomieszczeniu , sam na sam , ze wściekłym Pierwotnym.
Hej :)
Jeszcze raz ogromnie was przepraszam za tak długą przerwę. Długo się wahałam nad dodaniem tej nieco zboczonej końcówki ale jest. A co mi tam :D W każdym z nas drzemie taki mały zboczeniec, który czasem się ujawnia. Piszcie swoje opinie oraz korzystajcie z zakładki spam.
Boski.
OdpowiedzUsuńKoncowka swietna :D
Test z wynikiem 100% za podlizywanie sie, ladne oczy, nogi i inne. Szczesciara z niej :)
A ta akcja z mysza byla przeswietna, poprostu geniusz :>
Weny i czekam na next ;)
Idealny ! padłam na reakcje Klausa !Czekam na następny rozdział!!! Życzę weny ,słoneczka i dużo ciepełka!
OdpowiedzUsuńTego ciepełka mam aż nadto. Codzienne upały mnie przytłaczają :)
UsuńFajny cytat na początku, a rodział superr :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie http://ksiazka-pierwotna.blogspot.com/ :D
Życzę dużo weny i obiecuję że wpadnę tu jeszcze :) :*
Obserwuję :)
Cytat pochodzi z filmu Sabrina z 1953 roku. (Niedawno leciał w tv)
UsuńRozdział cudowny :D Caroline to ma szczęście mieć takiego profesora chętnie bym się z nią zamieniła :P I wgl to jej się nie dziwie ,że przestraszyła się tej myszy ja na jej miejscu uciekałabym aż by się za mną kurzyło hahh nie mogę z tej zemsty na Klausie ,ale ma na przyszłość nauczkę by nie czytać jej w myślach choć nie powiem fajnie jakby ta fantazja Caro się rzeczywiście wydarzyła :D Pozdrawiam i czekam na next :)
OdpowiedzUsuńŚwietny jak zawsze. Do zobaczenie na następnym , już nie mogę się doczekać
OdpowiedzUsuńWspaniały! Ja tak krótko, bo muszę gdzieś iść. Powiem tylko tyle, że to już drugie opowiadanie, które wywołuje u mnie gwałtowne ataki śmiech :D
OdpowiedzUsuńNajzabawniejszy do tej pory , ale wszystkie są cudowne życzę weny , udanych wakacji i czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten rozdział :d
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga:
www.thg-clove-and-cato.blogspot.com